środa, 6 maja 2015

Wreszcie jest na czym siedzieć!:)

Trochę mnie tu nie było, dokładnie cały miesiąc...Praca skutecznie odciągała mnie od jakichkolwiek przyjemności i rozrywek. Cieszę się, że kwiecień już za mną, było mnóstwo pracy i jeszcze więcej stresu. 
A, że ja wszystkim przejmuję się podwójnie, więc było ciężko.
Mam nadzieję, że ten miesiąc będzie trochę spokojniejszy, oby...

Zdarzyło się jednak kilka chwil- trudno powiedzieć odpoczynku... Raczej chwil przerwy między zajęciami, które wykorzystane zostały do "organizacji Naszej przestrzeni":)
Dziś pokazuję tylko zmianę w salonie, po ogromnej metamorfozie jest przedsionek (zdjęcia następnym razem:)), i kilku małych zmian doczekała się sypialnia.

W salonie brakowało krzeseł do stołu. Długo nie mogliśmy się zdecydować. A, kiedy już pojechaliśmy do sklepu to okazywało się, że zlikwidowali kolekcję, albo cena moim zdaniem nie zachęcała do zakupu, ehh.
Wreszcie jednak się udało, wybrać takie, które były w odpowiedniej cenie, dobrej jakości i jeszcze wyglądają niczego sobie :)
Początkowo planowaliśmy zakup czterech sztuk, ale jakoś tak przypadkiem, wyszło ich trochę więcej, z czego jestem zadowolona;)

 Tadam!:) oto one:)




A to moje nowe "twory". Tiulowe pomponiki. W innych kolorach już wiszą u A.

U mnie ciągle odcienie niebieskiego. Bardzo lubię ten kolor, a z szarościami wygląda cudnie:)


 

Miłego, Słonecznego Dnia:*