Już minął miesiąc...! Czas strasznie szybko ucieka, a teraz kiedy jest ładna pogoda, po pracy większość czasu z A. spędzamy na dworzu.
Zdjęć niewiele... pokazuję przedsionek po remoncie, niestety nie zrobiłam zdjęć przed więc nie będzie widać różnicy:)
Co prawda wymaga jeszcze kilku kosmetycznych zmian.
Rama zostanie przeniesiona w inne miejsce, a na jej miejscu będzie wieszak. Szukam jakiegos ciekawego parasolnika, który stanąłby w kąciku przy drzwiach. Na nic więcej miejsca nie wystarczy bo przedsionek ma 3m2. Myślałam jeszcze o jakimś krzesełku/taborecie, żeby łatwiej było założyć buty, ale chyba się już nie zmieści:)
Nowe poduszki, które wczoraj jakimś dziwnym fartem udało mi się uszyć:) wstyd się przyznać ale przy maszynie też już dobry miesiąc nie siedziałam (a tu tyle rzeczy czeka do uszycia...)
No nic uciekam kopać w ogródku:)
(Haftowany napis zrobiony przez narzeczoną mojego Brata:))
(To już mój twór:)) Gdyby ktoś nie wiedział, w którą stronę ma iść:)
(Wymarzona szafa wreszcie jest- pomieściły się wszystkie kurtki, buty, kartony i inne bardzo potrzebne rzeczy;))
(Druga strona poduszek w drobniutką szarą krateczkę)
(W kuchni zawisnął drążek, kolorowa metalowa doniczka z uszkami, służy jako pojemnikiem na owoce)
(Po zimie stwierdziliśmy, że drewniane skrzynki są średnią opcją do przechowywania drewna kominkowego, dlatego zostały jeszcze raz pomalowane zeszlifowane- i jedna z nich już służy jako skrzynka na koce i poduszki, druga czeka na metamorfozę)
Miłego, Słonecznego Dnia! :)